Osiemnastka na szlaku 2. Korpusu Polskiego we Włoszech.





Odznaka 18. Pułku Ułanów Pomorskich
                       

    Są takie miejsca, o których się nie zapomina. Są one jakby magiczne. Pozostają na zawsze  w naszej świadomości, otoczone legendą i żywą pamięcią.  Członkowie Klubu Kawaleryjskiego 18. Pułku Ułanów Pomorskich wraz rodzinami  i z przedstawicielami gdańskiej Rodziny Katyńskiej i Związku Sybiraków w roku 2015 roku podczas upalnej, lipcowej wyprawy studyjnej: "Szlakiem 2. Korpusu  Polskiego we Włoszech", będąc w takich miejscach oddali  hołd żołnierzom Generała Władysław Andersa. Oddano cześć poległym na cmentarzach w Bolonii, Monte Cassino, Loreto oraz przed tablicą pamiątkową w Ankonie. Odwiedzono Padwę, Bolonię i Rzym, gdzie studiowali po wojnie żołnierze Generała Władysława Andersa.  Pochylono sztandar 18. Pułku Ułanów Pomorskich przed żołnierzami 2. Korpusu Polskiego, poległymi i zmarłymi w Kampanii Włoskiej. Uczestnicy wyprawy przeprowadzili apele żołnierzy wszystkich stopni, wszystkich jedno­stek, wszystkich broni i służb  Korpusu, którzy szli i ginęli na odwiecznym szlaku legionów wiodącym z ziemi włoskiej - do Polski.

                        Pierwszym przystankiem na szlaku 2. Korpusu była Bolonia.







   Przy drodze emiliańskiej w dzielnicy San Lazzaro, nad brzegiem Saveny, ostatniej rzeki na drodze wojennej polskiego Korpusu, znajduje się Polski Cmentarz Wojenny. Jest on częścią miasta, które Polakom zawdzięcza wyzwolenie. Wewnątrz cmentarza, za kamiennym tarasem, pod kolumnadą, wzniesiono ołtarz, a pod nim, jakby w katakumbach, umieszczono kaplicę. W jej części centralnej jest ściana z mozaiką.  Na  tle stylizowanych orłów mapa Włoch z miniaturami cmentarzy pod którą oddano hołd i złożono wieniec z biało-czerwonymi kwiatami. W zadumie zatrzymywano się  nad żołnierskimi mogiłami na tym największym z czterech polskich cmentarzy we Włoszech.  Wśród 1418 poległych i zmarłych znalazł tam wieczny odpoczynek podpułkownik Zbigniew Kiedacz dowódca 15 Pułku ułanów Poznańskich.

 Spotkanie z Giovanną Nurek - przedstawicielką Stowarzyszenia Rodzin Polskich Kombatantów we Włoszech kultywującym pamięć i rozpowszechniającym wiedzę o nieznanej historii 2. Korpusu była dla uczestników miłym akcentem. Powitała ona nas na ziemi włoskiej w imieniu prezesa Maurizio Nowaka, który przebywał na urlopie w Austrii. Organizacja ta nawiązuje do tradycji ich ojców działających w Związku Polskich  Kombatantów.

  W drugim dniu pobytu w Rzymie oddano hołd papieżowi św. Janowi Pawłowi II,
który duchowo zawsze był z polskimi żołnierzami m.in. w 50 lecie bitwy pod Monte Cassino mówił: "... Oddaję hołd poległym naszym bohaterom, których dusze stoją dziś przed Najwyższym Sędzią, a których ciała ku wiecznej pamięci tego czynu  spoczną na cmentarzu polskim pod klasztorem Monte Cassino...".

Monte Cassino









   Idąc schodami od strony najniższego parkingu klasztoru Monte Cassino  mijamy Muzeum Pamięci 2 Korpusu Polskiego.  Wspólnie z współtwórcą tego muzeum architektem Pietro Rogacienem i jego żoną wchodzimy na zatoczone wielkimi łukami plateau, pokrytego płytami trawertynu, o powierzchni 1400 metrów kwadratowych. Pośrodku, z ciemniejszego marmuru, wielkie koło z wkomponowanym w nim Krzyżem Virtuti Militari. A za nim przy grobie generała Andersa warta honorowa 18 - nastki z biało czerwonymi kwiatami od Pomorzan oraz słowa "Czerwonych Maków" rozlegają się w wgłębieniu terenu ciągnącym się spod Opactwa a przechodzącym w stok wzgórza "593", gdzie  nacierała 3. Dywizja Strzelców Karpackich. Powyżej mury dziewięciu tarasów cmentarza. Na nich w dwuszeregu groby. Tysiąc czterdzieści   grobów. Wśród nich grób kawalerzysty gen. Jerzego Jastrzębskiego (w 1939 roku dowódcy 8. Pułku Strzelców Konnych i resztek Pomorskiej Brygady Kawalerii). Straty 2.  Korpusu na froncie włoskim przekroczyły sześć tysięcy żołnierzy. Nie wszyscy spoczywają na polskich cmentarzach, wielu pozostało tam, gdzie zginęli. Zespala ich z Kolegami krzyż z wizerunkiem orła i napis na plateau cmentarza pod Monte Cassino. W Muzeum Pamięci 2 Korpusu Polskiego na Monte Cassino -  Pietro Rogacien - syn żołnierza 2 Korpusu , sapera, który budował w 1945 roku cmentarz opowiada o współczesnej inicjatywie Związku Polaków we Włoszech aby uczcić pamięć poległych i rozpowszechnić wiedzę o historii Korpusu. Opieką nad Muzeum i zapewnieniem codziennego funkcjonowania zajmuje się specjalnie powołana przez Związek Polaków we Włoszech  - "Fundacja Muzeum 2 Korpusu Polskiego we Włoszech". Dzięki wysiłkom i staraniom polskich weteranów od lipca 2015 roku można zobaczyć bez przeszkód miejsca walk od stycznia do maja 1944 roku o ten masyw. 

   Zwiedzaliśmy pole bitwy: Wzgórze "593" z obeliskiem 3 Dywizji Strzelców Karpackich, Gardziel, Domek Doktora ze studnią, czołg-pomnik Pułku Pancernego Skorpion, Albanetę. Na wzgórzu "593", zdobywanym wielokrotnie zarówno przez Amerykanów ze 135 pułku 34 Dywizji, jak słynny pułk Royal Sussex czy indyjski Rajputana Rifles, jak i ostatecznie przez 3 Dywizję Strzelców Karpackich dokonaliśmy z przemiłą panią przewodnik oglądu pola bitwy.  Z góry widzieliśmy doskonale zabudowania klasztorne, jak i dolinę rzeki Liri czy w oddali krzyż 5. Kresowej Dywizji Piechoty.  Na Gardzieli spotkaliśmy Pomnik  - czołg Sherman. To w nim poległ por. Ludomir Białecki ze swoją załogą w dniu 12 maja 1944 roku. Byliśmy pod wrażeniem, że niema ta ziemia chce jakby do nas przemówić.

   Pobyt na przepięknie położonym Polskim Cmentarzu Wojennym w Loreto, opadającym tarasami poniżej Bazyliki Loretańskiej było kolejnym patriotycznym przeżyciem na ziemi włoskiej. W centralnym punkcie na kamiennym cokole z polskim orłem i napisami po czterech stronach: Loreto - Ancona - Metauro, Linia Gotów, umieszczony maszt z polską flagą, gdzie oddano hołd i złożono biało czerwony wieniec. Na cmentarzu pochowano 1083 żołnierzy.  Groby poległych i zmarłych na tym szlaku są zadbane i utrzymane należycie  przez Firmę Furmanek. Następnie   zwiedziliśmy Sanktuarium Domku Świętej Rodziny z Nazaretu. I znów poloniki: żołnierze polscy po bombardowaniu Bazyliki w dniu 5 lipca 1944 r. ugasili pożali ratując kopułę. To im poświęcono tablicę wmurowaną w kaplicy polskiej w 1954 roku.

Loreto





   W  dniu 17 lipca ruszyliśmy do Loreto w pobliżu Ankony, które to miejsca były bardzo ważnymi w samodzielnej operacji 2 Korpusu włoskiego w 1944 roku. Dnia 22 czerwca 1944 roku czołowe polskiej grupy pościgowej osiągają rzekę Chienti i napotykają na zorganizowany opór nieprzyjaciela. Pierwsze próby sforsowania rzeki nie dały rezultatów. Korpus przegrupował się : wchodzi do akcji 5. Kresowa Dywizja Piechoty (na zachód od 3. Dywizji Strzelców Karpackich) oraz Grupa Artylerii  Brygada Pancerna. 29 czerwca w godzinach porannych nieprzyjaciel bez walki opuszcza pozycje obronne. Nie napotykając na opór, oddziały 2 Korpusu przekraczają rzekę Potenze, zajmują Loretto i dochodzą do rzeki Musone, t.j. ostatniej przeszkody wodnej przed właściwym celem pościgu, jakim była Ankona.

Ankona





  W dniu 17 lipca rozpoczyna się dwudniowa bitwa zakończyła się  wejściem pułku ułanów karpackich przez bramę miasta  św. Stefana. II Korpus był dumny, że zadanie zdobycia miasta i portu Ankony jemu właśnie zostało powierzone. My byliśmy dumni, że złożony przez nas wieniec 18 Pułku Ułanów Pomorskich -  w  wigilię rocznicy wyzwolenia miasta Ankony - pozostał w dniu następnym - kiedy to swoje wieńce pod tablicą na tej bramie. składali inni. Bitwa o Ankonę była bitwą najdoskonalej może odpowiadającą temperamentowi i tradycjom polskim, t.j. bitwą pełną ruchu i opartą o efektowny, głęboki manewr. Te czynniki zadecydowały o zwycięstwie kawalerii, m.in. pod Wiedniem w 1683 roku, który zobaczyliśmy podczas naszej drogi na ziemię włoską.

   Przedostatni dzień na ziemi włoskiej zakończyliśmy podobnie jak żołnierz 22 kompanii zaopatrzenia 2 Korpusu - niedźwiadek Wojtek - opalaniem i kąpielą w Morzu Adriatyckim. Następnie pojechaliśmy do Wenecji. Z parkingu na plac św.Marka dotarliśmy stateczkiem. Naszą uwagę przykuwali nie tylko weneccy gondolierzy ale i uczestnicy święta na które akurat trafiliśmy.

   Niestety każda przygoda szybko się kończy. Wyprawa do Włoch była pełna niezapomnianych wrażeń, które zapewnili m.in. organizatorzy Klubu Kawaleryjskiego  18. Pułku Ułanów Pomorskich, gdańskie Biuro Turystyczne ATS , Pani pilot Ania Wojtczak czy uczynni municypalni policjanci Ankony (Lorenzo Lancioni z Kolegą). Pragniemy podziękować wszystkim współuczestnikom wyprawy za mile  spędzony czas wspólnego przeżywania szlaku żołnierskiego 2 Korpusu we Włoszech. Mamy nadzieję, że w następnym roku uda się nam wybrać na kolejną, równie fascynującą wyprawę historyczną.

                

Tekst: dr Zdzisław Kościański                                                                                                                                                             

Fot. Ze zbiorów Klubu 18. Pułku Ułanów Pomorskich

Autor: Karola Skowrońska